Witajcie. Dzisiaj mimo że noc i wczesny poranek deszczowy wybrałem się na Łukawę w towarzystwie mojego 78 letniego Taty. Do lasu dotarliśmy o 8.30 i chodziliśmy 3 godziny. Przemoczeni bo z drzew kapało okrutnie zakończ grzybobranie o 11.30. Jak zwykle odwiedziliśmy dwa miejsca. W lesie wielu grzybiarzy i każdy coś pozbierał choć ilości już nie te co dwa i tydzień temu.
prawdziwki już nie rosły w dużych skupiskach raczej pojedynczo lub góra dwa trzy w miejscu. Pojawiły się natomiast
podgrzybki choć nie za wiele ale za to
sitaki w ogromnych ilościach, ponieważ ludzie liczą tu na
prawdziwki nie wielu je zbiera. Ja wziąłem kilka naście takich najładniejszych.
Bagniaki również w dużych ilościach duże, średnie i małe, te wybierałem biorąc najładniejsze. Po 1,5 godziny przejechaliśmy na drugie miejsce gdzie zbieraliśmy
kozaki czerwone i brązowe oraz
podgrzybki, zdarzały się również
prawdziwki. W sumie zebrałem 62
prawdziwki, 25
kozaków czerwonych, 11 brązowych, 57
podgrzybków i 78
bagniaków i jak pisałem wcześniej dobrą miskę
sitaków, trochę
maślaków. Ponieważ mam nadal zakaz przynoszenia grzybów do domu zbiory przekazałem siostrze i tacie. Może wynik nie oszałamia ale jestem zadowolony ze zbiorów a przede wszystkim znowu mogłem połazić po lesie. Wszystkim życzę powodzenia i dobrych zbiorów.