Dzisiaj po raz trzeci wyprawa na
prawdziwki (niedziela, wtorek, czwartek) te same miejsca a za każdym razem grzybów więcej. Nie noszę w zapasie reklamówek i dzisiaj stało się na dzień dobry nowe miejsce i 3/4 koszyka
prawdziwków zostało w lesie kilka dużych egzemplarzy nie nadających się do zabrania widać nikt tam nie chodził od kilku dni. Telefon od kolegi że czeka na mnie przy drodze w umówionym miejscu, szybki powrót do samochodu opróżnienie koszyka i w drogę na stałe miejscówki i tutaj kosz pełny
prawdziwki dwudniowe plus zbieranie do kurtki. Kolega miał 2 wiaderka (9 kg -110 sztuk) U mnie waga kosza zatrzymała się na 11 kg plus te luzem ok. 2-3 kg w sumie 160 sztuk.
Takiego wysypu
prawdziwków w tych rejonach nie pamiętam.... oby potrwał jak najdłużej tego życzę wszystkim...
p. s.
Młody Walter chyba przywiózł ten wysyp z Kielc - Dziękuję
Pozdrawiam