Witam. Miała być dłuższa przerwa, ale kto to wytrzyma. Dzisiaj las między Zagnańską i obwodnicą, a cel
RYDZE. Trochę padało, a mimo to w lesie i tak trochę ludzi. Spacer od 14.30 do 17.00 tj. 2,5 godziny. Pierwsza godzina prawie bez efektu kilka mniejszych
prawdziwków. Las schodzony aż boli, a szczególnie niszczenie niejadalnych grzybów. Najbardziej przechlapane mają muchomory te większe czerwone skopane chyba ze złości a malutkie wydłubywane bo a nuż to mały
prawdziwek. No cóż tu takie widoki to ni nowina. Poszedłem dalej z myślą o rydzach, tam gdzie wcześniej je znajdowałem nie było nic. Myślałem, że to moja kolejna klęska w tym lesie ale po przejściu około 100 m się zaczęło. Tak licznych gromadek
rydzy nie widuję często. W godzinkę zebrałem większość dzisiejszych grzybów a wynik był by bliski 190 na godzinę. W sumie 53
prawdziwki, 5
podgrzybków, 3
kozaki czerwone, 4 ceglaczki, które ucieszyły mnie okrutnie bo nie miałem do nich szczęścia, 5
kań, 1
siedzuń sosnowy - to debiut w moim koszyku no i
RYDZE 187 różne małe i duże a wszystkie zdrowe. Było mnóstwo malutkich ja 1 groszówka te zostawiałem niech rosną, ale trzeba było uważać żeby nie zdeptać. Po powrocie do domu od żony dostałem zakaz przynoszenia grzybów w tym roku. Pewnie nie wytrzymam i go złamię albo będę zbierał dla innych. Marku dziękuję za przepis na siedzuńa, już skonsumowany usmażony na maśle. Pozdrawiam wszystkich, przyszły tydzień podobno będzie ładniejszy i cieplejszy. Życzę dobrych zbiorów.