Gmina niezbyt leśna, a jeszcze mniej grzybna, za to z ogromną antropopresją. Ten rok jest wyjątkowy, co kilka dni zbieram w drodze do pracy grzyby wystarczające przynajmniej na kolację. Dziś niecała godzina w lasku sosnowym z domieszką brzozy i dąbków.
Maślaki nie dziwiły (historia tego miejsca zna wysypy), cieszył fakt, że były one jędrne, zdrowe i po maślaczemu rosły grupkami; natomiast po raz pierwszy w tym miejscu znalazłem 10 ładnych, zdrowych
prawdziwków.