Nie mam już potrzeby jeździć na rzeź do Zagnańska:-). Tak szczerze to więcej na godzinę udało mi się zebrać teraz niż na wypadzie do Kielc.
Prawdziwki piękne w poniedziałek 124 dzisiaj postanowiłem zbierać do 200 i zebrałem 207 bo 7 znalazłem przy samym parkingu i stojących kilku autach. Mistrzostwo świata, takich
prawdziwków jak w tym roku to chyba długo nie będzie. Wszystko zdrowe zero robaka, obieranie 15 kg idzie w godzinę, tylko kroisz i chrupie jak kalarepka. W lesie pozostawiłem mnóstwo młodzieży o wielkości 1 cm, więc powinno jeszcze coś rosnąć w najbliższym czasie, takie małe gniazdka po kilka sztuk widziałem. Wracając przy drodze gniazda cudownie świeżych
maślaków i zwyczajnych i modrzewiowych, nie brałem wszystkich, ale niektóre biły po oczach świeżością i musiałem zebrać. Sporo
kani, ale byłem nie pewny i nie brałem wszystkich czerwieniejących bo ostatnio źle się czułem po takich i brałem tylko sto procent
czubajkę kanię. Trafiały się pojedyncze czerwone kozaczki i brązowe, jeszcze mniej
podgrzybków brunatnych i młodziutkie rydzyki. Na śniadanko smażone
kanie i rydzyki mniam:-). Trafiłem 28
borowików w promieniu 3 metry, próbowałem zrobić zdjęcie, ale wyszło nijak, wszystko jak liście prawie, a jak wykręcasz to okazuje się chorzy gigant z wielką nóżką. No czas kończyć moje piśmienne wybryki. Myślałem, że nigdy tego nie powiem, ale chyba czas przerzucić się z
prawdziwków i zapolować na
rydze i może raz, albo dwa na
podgrzybki bo mam niezłe miejscówki:-). Darz grzyb wszystkim:-)