Ponoć Chuck Norris tylko jednym pociągnięciem noża zdejmuje całą skórkę z
maślaka :) też bym tak chciał;)
Nie jest tak że wszędzie są grzyby, trzeba trafić na gniazdo a ono ewentualnie naprowadza na następne-dziś chciałem poszukać trochę
podgrzybka i trochę szlachetnego prawego w okolicach Oławy, ci którzy mają swoje miejscówki od lat zapewne się cieszą :) ja znalazłem tylko jednego,
podgrzybków dość sporo ale też trzeba znalezć las. Spotkałem grzybiarza który miał praktycznie pusty kosz, i był smutny a ja ten smutek rozumiałem. Nie mniej jednak udało mi się zebrać ok 2 kg pięknych małych
podgrzybków, trochę
maślaków i jednego
prawdziwka dużego i zdrowego na otarcie łez;) w środę kierunek Lubuskie, czyli moje rodzinne strony- tam z były swego czasu zbiory typu trzy kosze
prawdziwków-jak będzie teraz? zobaczymy :) aha, spotkałem dziś człowieka którego nazwałem "ceratowym grzybiarzem" nigdy nie widziałem jeszcze takiego stroju... zapewne miał na celu ochronić człeka przed opadem deszczu, ceratowy tajemniczy grzybiarz chodził z reklamówką w zagajniku, i nie widział
rydzów;) pozdrawiamy!!!