Cześć leśni przyjaciele:-). Ponad 30 km. przejechanych na rowerze i o 17.30 wpadłem do lasu zobaczyć czy trafię na jakieś grzyby i udało się można powiedzieć bez większego wysiłku, choć ogólnie straszna susza. Bez większego wysiłku bo w lesie szwendałem się jakieś 30 min., a na grzybki trafiłem po jakichś pięciu minutach. Znalazłem 9
kozaków babek i jednego
podgrzybka brunatnego. Niestety ciemno się zrobiło i musiałem jechać. Chciałem się trochę po delektować widokami bo nieraz przejeżdżałem przez ten las i nawet z okna samochodu widać, że jest tam bardzo ładnie-buczyna ma w sobie coś majestatycznego. Trochę brakło mi czasu, ale co się odwlecze to nie uciecze. Znalazłem też wodopój zwierząt i sarenkę, która właśnie do niego zmierzała, mnóstwo śladów pewnie po dzikach, dobrze że nie zeżarły moich grzybów:- D. Na zdjęci mam też jednego kosmitę:- D czernidłaka. Cały czas słychać było spadające żołędzie i szyszki bukowe ciekawe doznanie taki las w mroku i deszcz szyszek. Muszę załatwić więcej czasu na podziwianie uroków lasu bo zwiędnę sam z tęsknoty jak liście jesienią. Pozdrawiam i do usłyszenia:-)