Nie ma o czym gadać. 5
prawdziwków (częściowo z robalami) i dwie
kanie. W głębokim mchu i jagodzinach pokazują się drobne niejadalne, ale nienachalnie. Za to, o ironio, pogoda piękna do spacerów. Tylko, że ja, jak pewnie każdy z Was, wolałabym łazić po lesie w deszczu. Pozdrawiam leśne ludki.