Nie mogąc być w czwartek, pojechałem dzisiaj, nie licząc na zbyt wiele - ot, taka kontrola miejscówki. Wysiadając z auta ładny
koźlarz babka pod garścią chrustu; pod osikami 4 młode czerwone! Zajrzałem do starego lasu z grabami, ale widząc że żaden pierdylion mi nie grozi, szybko odszedłem na drugi krąg;-) Zaowocowało to kilkoma małymi sztukami. Przy okazji utwierdziłem się w przekonaniu, że po małych grzybach pozostają mniejsze dziury w ściółce! Nie sprawdza się to tylko w przypadku "kopaczy" oraz tych co do szukania
gąsek używają pługa do podorywek:- (( ((