Wybraliśmy się na tylko na spacer, bo przecież nie ma grzybów. Zbadaliśmy nowe miejsca, a tu niespodzianka - w trawach piękne
prawdziwki, większe i mniejsze, przeważnie zjedzone. Konkurencji do zbierania brak. Obadaliśmy różne wilgotniejsze mchy i polanki, po czym wróciliśmy do zwyczajowych miejsc (las mieszany bukowy i jodłowy) i dozbieralismy drugie tyle. W sumie 40
prawdziwków i połowę tego
maślaków i
bagniaków. Miłe zaskoczenie. Grzybolki rosły przy/na drogach - nikt nie chodzi a one są!