Jak dobrze rozpocząć tydzień pracy? Wziąć wolne i pojechać do lasu:- D. Dzisiaj miejscówka na północnych rubieżach mojego "zasięgu", typowo "wypoczynkowa", żadnych górek, tylko równiny z dywanami z mchu. Las typowo podgrzybkowy, więc
prawdziwek to tutaj wielka rzadkość, mimo to znalazłem dwa, ale na znalezieniu się skończyło, one "poszły" w swoją stronę, a ja za nimi nie poszedłem;-).
podgrzybków też było kilka "ruchomych", jednak 31 zdrowych, część bez nóg trafiło do koszyka. Do tego pokazały się
płachetki 10 sztuk i 1
siedzuń po lewej stronie dwóch
podgrzybków na zdjęciu. Wracając leśną dróżką w stronę samochodu, zacząłem znajdować
kurki, w wysokim mchu i trawie i tylko przy dróżce, potem 3
kozaki brązowe, na środku drogi 3
maślaki i znowu "stada"
kurek, których zebrało się 0,6 kg. To była chyba jakaś "Aleja Grzybowa", bo znalazłem również po raz pierwszy w życiu
piaskowca modrzaka w ilości 10 sztuk, który został dopisany do listy "wynalazków" spożytych po raz pierwszy. Grzyby rosły jedynie w miejscach odsłoniętych, jak "Aleja Grzybowa" lub w bardzo rzadkim lesie, wręcz na polankach. Tam "dotarła" wilgoć z porannych mgieł i rosa. W lesie mokro, więc po tych deszczach jest szansa, że i w "normalnym" lesie coś urośnie. Tak więc po przedłużonym weekendzie, jutro spokojnie mogę iść do pracy. Ps. Spodobały mi się te poniedziałkowe wyjazdy, w lesie nikogo (kilku drwali), a po sobotnio-niedzielnych "najazdach" nie trzeba dźwigać ciężkiego kosza z grzybami, lecz ich szukać, tak jak lubię. Pozdrawiam.