Może i mam pecha że tylko w niedziele mam czas na grzyby, ale też wiem że grzybów nie ma. Zrobiłam dzisiaj rundę po lesie (Ludgierzowice Złotowek Niedary) i po godzinie penetrowania moich sprawdzonych miejscówek, ani jednego grzyba; ( Pierwsze co znalazlam to
maślaki, na co dzień ich nie zbieram, a dzisiaj ucieszyłam sie jak dziecko. Do tego doszły jeszcze 4
zajączki i 3
kanie. U nas niestety grzybów nie będzie, bo nie padalo od miesiącam: ( Jakieś deszcze przechodziły bokiem a nas omijało jak morową zarazę. No nic! trochę grzybów zostalo mi z zeszłego roku, jakoś zimę przebieduję, miejmy nadzieję na przyszły rok.! Ale do lasu i tak jeszcze pojadę!!! Teraz kilka słów do tych co zbierają większe ilości grzybów. Ja wiem że lokalnie mogą grzyby wystepować w znacznych ilościach, Ale jak to piszecie to wszyscy zjadą z okolic w to miejcse. A i tak nie znajdą bo jak nie ma wysypu normalnego to trzeba wiedzieć gdzie szukać
i póżniej maja pretensję o zciemnianie Ja to przeszłam w zeszłym roku. Weżcie jakąś aktualną gazetę z datą i zróbcie zdjęcie gazety z grzybami i będzie z głowy!!!. Pozdrawiam wszystkich grzybomaniaków!!!