Darz Grzyb, W dalszym ciągu te same miejscówki i mnóstwo
prawdziwków. Od malutkich z łebkami wystającymi z mchu po duże okazy schowane w trawie. Na kilku metrach kwadratowych pojawiają się "rodzinami". Można spokojnie odstawić kosz i bawić się w szukanie. To samo miejsce należy sprawdzać dwu lub trzykrotnie. Do tego doszła nowa miejscówka a na niej kilkanaście
borowików. Takiego wysypu nie pamiętam. Do tego 99% zbiorów bez lokatorów. Fenomenalny rok. Poza tym coraz więcej
podgrzybków i mało
koźlarzy. W lesie pięknie. Przysiadając pod drzewami można dać odpocząć dłoniom noszącym kilogramy
borowików. Już nie mogę doczekać się kolejnego wypadu!