Tym razem rodzinny wypad do lasu mieszanego z przewagą drzew iglastych. Grzyby zbieram od roku, za każdym razem zmieniam las, więc nie może być mowy o stałych miejscach, doświadczeniu itp. Spotykaliśmy bardzo dużo grzybiarzy (śmieci też) ale nic nie dorównywało ilości grzybów. Niestety nie miałam siły ani chęci dokładnie przeliczyć, dlatego wstawiłam trochę pewnie zaniżoną średnią. Przeważały młode szlachetne (nogi czasami do wyrzucenie)
podgrzybki złotawe (co dziesiąty nadawał się do koszyka) brunatne, a te zdecydowanie zdrowe,
maślaki pstre,
ceglastopore, kilka
kurek, pieczarki,
pieprznik trąbkowy za młody na zbiór. Na zdjęciu zbiór dwóch dorosłych osób i jedenastoletniego dziecka. Gorące pozdrowienia dla miłośników przyrody.