Na początku wielkie podziękowanie dla tych, którzy wpisali swoje doniesienia z północnej części Puszczy Wkrzańskiej: Dobieszczyna, Trzebieży i okolic. Dzięki nim wybrałem się w ten rejon. Zasadnicze grzybobranie w godzinę, może dwie - czasu nie liczyłem, reszta to szukanie nowych miejsc nieznanym lesie. Ani jednego spotkanego człowieka, mimo, że zbierałem grzyby niedaleko drogi. W drodze powrotnej najbliższy spotkany samochód około 3 km ode mnie. Po drodze spotkane trzy "ekipy grzybne": samotny Pan koło ronda ( krzyżówka z drogą Trzebież - Myślibórz Wlk) z kopiastym koszem grzybów, poza tym die ekipy na parkingu tuż za Dobieszczynem, jedna z obfitymi zbiorami, druga miała pół wiaderka na dwie osoby. W Tanowie z tego co się orientowałem grzybów nadal brak, nawet trujących. PS. Więcej zdjęć na moim blogu rowerowym:
[admin - sorry linki wycina]