Darz Grzyb!;) Jadąc w sobotę do lasu, zastanawiałem się, dlaczego jeszcze mam ochotę buszować po zagajnikach.;) Przecież grzybów mam co najmniej na 5 lat a i rodzina czy kilku znajomych nieźle zostało obdarowanych. Można debatować, czy to mania, wariactwo, jakaś choroba (czy, tak jak kiedyś stwierdziła Dorota - grzybica);-)). Pewnie każde określenie w jakimś stopniu tutaj pasuje.;) Ten, kto kocha lasy wie, że każdy dzień jest niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju i nawet przemierzając setny raz te same zagajniki czy tą samą trasę, można odkryć coś nowego, fantastycznego i wyjątkowego.;) A wczorajszy dzień przywitał mnie przymrozkiem i mgłą, która nadała początkowi mojej wycieczki nieco mroku i świetnego klimatu.;-) Jeżeli chodzi o grzyby, to odnośnie
prawdziwków,
podgrzybków,
koźlarzy,
maślaków czy
kani można śmiało mówić już o "posezonowej wyprzedaży".;-) Przez kilka godzin znalazłem: 12
prawdziwków (tylko 3 zdrowe, reszta o bardzo dużych rozmiarach z obficie nadzianym mięskiem i ślimakami, które miejscami spałaszowały ponad pół owocnika), 2
koźlarze pomarańczowożółte w stanie nie nadającym się nawet do fotografii, 2 zdrowe
koźlarze szare, 45
podgrzybków (niestety 30, tak jak
prawdziwki - robaczywe i zjedzone przez ślimaki), ok. 3,5 kg pięknych
zielonek (z tego 40 sztuk zostało w lesie - robaczywe), 2 kg
opieniek (masywne, twarde na grubych nogach), trafiła się też zdrowa
opieńka gigant (większa od ręki), 56
maślaków zwyczajnych (tylko 3 nadawały się do wzięcia), 36
rydzy (15 robaczywych), niektóre bardzo duże, 16
czubajek kani (5 robaczywych), 8
czubajek czerwieniejących (4 robaczywe) i jedno stanowisko młodych
boczniaków ostrygowatych. Z innych grzybów nadal sporo
muchomorów czerwonych, różnych
gołąbków,
gąsek, gąsówek nagich - tych miejscami bardzo dużo, mleczaii chrząstek,
purchawek, czasznic (na łąkach). Można jeszcze wymienić sporo innych gatunków ale na pewno i wśród nich jest już zdecydowanie mniejsza ilość niż jeszcze chociażby tydzień temu. Teraz cały tydzień mamy, według meteo, cieszyć się babim latem a i ma co nieco popadać. Bez względu na to, jak potoczą się dalsze losy tego sezonu, na pewno można go zaliczyć do bardzo dobrych.;-) A jednym z wielu powodów, dla których warto pochodzić teraz po lesie są takie widoki (i kolory), z których jeden załączam na zdjęciu a które tworzą niepowtarzalny leśny spektakl w promieniach październikowego słońca.;-)) Pozdrawiam Wszystkich Grzybiarzy!;-) Naszej broni, tj. kosza, kaloszy i noża, jeszcze nie składamy!;-))