mm — ok. 1 na godzinę
Las mieszany ale jedna kania na deser
po obiedzie dosyc duza bo 44 cm wysokosści :)
mm — ok. 7 na godzinę
Pierwsze półtorej godziny 3 grzyby do koszyka, było więcej ale wyglądały starzej niż ja. Drugie miejsce dla mnie było łaskawe zebrałam prawie cały koszyk pięknych dorodnych podgrzybków i dwa prawdziwki.
szerzej:
Można powiedzieć że raczej trzeba mieć farta aby coś znaleźć, moi towarzysze grzybiarze nie mieli takiego szczęścia, każdy miał coś w koszyku ale głowy nie urywało. Jedno co trzeba powiedzieć to to że trafiliśmy na piękną pogodę i widoki i kolory były przepiękne. Pozdrowienia dla zakręconych pozytywnie.
mm — ok. 5 na godzinę
podgrzybki w mchach, starsze, poobgryzane i sporo zapleśniałych; 3 ładne kozaki pomarańczowożółte, kilka babek, gąsek siwych, kurek, 2 boczniaki.
szerzej:
Kończący sezon wyjazd do lasu o który cały czas upominała się Szwagierka - przekupstwo bigosem pomogło😀 Początek we mgle, potem piękna pogoda. Po 3 godzinach zmiana lasu....
mm — ok. 5 na godzinę
podgrzybki, mało ale duże i zdrowe; kilka kozaków brązowych, kani, trochę gąsek swych. Statystykę uratowała wodnicha późna ( ok. litr).
szerzej:
Pojechaliśmy pokłonić się lasom, w których bywaliśmy najczęściej. I z nadzieją na listopadówego borowika. Przez godzinę brodziłem w liściach w najlepszych miejscówkach ( niestety bez buków) ale natknąłem się tylko na kurkę, siedzunia i 2 kanie. W lesie sosnowym ładna wodnicha, gąski (dużo zapleśniałych), podgrzybek (tylko w mchu) To było oficjalnie zakończenie sezonu🙄😥
mm — ok. 15 na godzinę
Tylko albo aż 4 borowiki w ciągu dwóch godzin, 1 kozak czerwony, 5 maślaków i podgrzybki.
szerzej:
Piękna pogoda, upolowane tylko dwa strzyżaki, zero konkurencji. Spotkałam młodzież na rajdzie, traktorzystę wiozącego drewno na opał i ludzi szykujących ognisko, normalnie ruch jak na Sienkiewce w Kielcach przed wybudowaniem pierwszej galerii handlowej 😀 Grzyby zdrowe tylko niektóre przypominają ogryzki dzięki 🐌
mm — ok. 120 na godzinę
Okolice Secemina. Zatrzęsienie podgrzybków, ale w znajomym lesie, gdzie tłumy nie dochodzą bo to 5 km od drogi. Trzy kosze w trzy osoby. Las mieszany, rano mgła, a w lesie suchawo.
mm — ok. 15 na godzinę
6 borowików, 1 kania i podgrzybki.
szerzej:
Kiedy wchodziłam pod górę w porannej mgle, po skrzypiącej, oszronionej trawie, las musiał mnie dojrzeć ze swojej wysokości i zajęczeć " o nie to znów ona" 😒 Najpierw wysłał na mnie pokaźne stado dzików 🐗🐗🐗🐗🐗, a później chował przede mną grzyby. " Daj spać, nie szeleść już tymi liśćmi", ale znając mnie z upartości w końcu rzucił co nieco 😉