6 borowików, 1 kania i podgrzybki. Kiedy wchodziłam pod górę w porannej mgle, po skrzypiącej, oszronionej trawie, las musiał mnie dojrzeć ze swojej wysokości i zajęczeć " o nie to znów ona" 😒 Najpierw wysłał na mnie pokaźne stado dzików 🐗🐗🐗🐗🐗, a później chował przede mną grzyby. " Daj spać, nie szeleść już tymi liśćmi", ale znając mnie z upartości w końcu rzucił co nieco 😉