Ciekawie dziś było.
podgrzybki rosną, dużo młodych, choć nierównomiernie, trzba trafić. Sporo tych na grubych nóżkach. Duża część zmarzniętych. Trafił się też jeden duży, ale jędrny
maślak. Na koniec trochę
opieniek. W sumie pełen koszyk: 180
podgrzybków brunatnych, 1
maślak zwyczajny i 10 openiek ciemnych. W trakcie buszowania przyszła zima. momentami gęstym śniegiem sypnęło i zieleń mchów została przykryta bielą. Z oddali dochodziły odgłosy wystrzałów... myśliwi rozpoczęli swój sezon. Myślę, że to ostatni wypad na
podgrzybki, zdążyłem przed zapowiadanymi większymi mrozami, a sporo grzybków
uratowanych przed zamarznięciem. W lesie spędziłem 4 godzinki, powoli wypatrując
czarnych łebków. Kolano wytrzymało i ja też. Ostry ból pojawiał się tylko czasami, przy schodzeniu z górek.