Wczorajsza wyprawa do lasu nie doszła do skutku, z uwagi na alerty pogodowe, żona poprosiła, żebym wyjście przesunął na dzisiejszy poranek, koło 7.00 byłem w lesie w nocy trochę popadało świeże powietrze i mnóstwo komarów. Pierwszy
borowik /na zdjęciu głównym/ już po 5 minutach, a w jego okolicy 2 duże obcięte wczoraj korzenie, Razem dziś 2 ładne
borowiki, 6
babek i około 30
kurek - spacer około 1,5 godziny