Poszłam do lasku, zobaczyć czy coś rośnie na taką suszę, rosły by grzybki żeby deszcz namoczył zbocza kasku. Spotkałam usiatka malutkiego,
gołąbek też malutki,
kurki, i muchomorka też malutkiego. Ale zaskoczenie bo czarna pantera mnie śledziła idąc krok w krok po krzakach ukrywając się. A przy okazji miałam nazbierać ziół i kwiatów na wianek na zakończenie Oktawy Bożego Ciała. I musiałam zawrócić, bo kocia mogła się zgubić, koniec doniesienia.