mm — ok. 0 na godzinę
Kurki.
Po okresie suszy ostatnio wystąpiło trochę nawet czasem mocniejszych opadów deszczu na Mazowszu więc pojechałem zobaczyć czy pokazały się grzyby w mojej poniszczonej przez drwali miejscówce. Z racji tego że to po tak długim okresie braku opadów deszczu to może za wcześnie to wybrałem właśnie te pobliskie lasy gdzie też i lepiej znam miejsca. W młodych zagajnikach na Ojrzanowie spotkałem tylko jednego zmęczonego muchomora
czerwieniejącego i trochę drobnych grzybków a po starszym lesie niedaleko drogi z Księżaka do Ojrzanowa napotkałem maleńkie kureczki. Pozatym tam zauważyłem 2 maślanki wiązkowe. Prognozy długoterminowe są dość obiecujące i co jakiś czas będą występować opady deszczu i burze a i ma się zrobić cieplej więc przynajmniej kureczki podrosną a i może być ich więcej. Niestety w tych okolicach z racji powycinanych miejscówek nie będzie ich można znaleźć za dużo.
mm — ok. 1 na godzinę
Z grzybów jadalnych wyłącznie jedna grupa pieprzników jadalnych.
mm — ok. 5 na godzinę
MOKRY las liściasty:
- 1 koźlarz pomarańczowożółty,
- 1 koźlarz grabowy,
- 1 koźlarz topolowy,
- 172 kurki (po Guciowemu),
- cała plejada najróżniejszych blaszek w tym muchomorów, gołąbków itd.
szerzej:
Witajcie. W tygodniu coś tam skapło z nieba, przy czym nie zrobiło to większego wrażenia nawet na trawie a co dopiero mówić w lesie. Ale za to w piątkowy wieczór zaczęło padać, i pada cały czas do chwili obecnej z różną intensywnością i z dłuższymi bądź też krótszymi przerwami. Las zaczął znów pachnieć lasem a wszelkiego rodzaju dołki rowki i koleiny wypełniła życiodajna woda. W grzybowym świecie również diametralne ożywienie, przy czym najszybciej na wilgoć zareagowały wszelkiego rodzaju blaszaki, które zawładnęły leśną ściółką. Kurki też bardzo mocno zareagowały, zaczęły w końcu przyrastać na masie i wielkości osiągając wiek rębny. Z rurek premiera pomarańczowożółtego, bardzo fajniusi grabowy i topolowy, przy czym ten ostatni nie poradził sobie w teście na czerw. Ponadto zapomniałem zabrać ze sobą ściereczki do odraszania wszelkich szkieł, przy czym w kilku przypadkach naturalny filtr wodny zaowocował dosyć ciekawymi efektami rozmycia, niestety po około 2 h szkiełko z lusterkiem odmówiło posłuszeństwa (standardowo zamokły styki) i musiałem przeprosić się ze smartfonem. Tak więc kończę wiosenny sezon w wymarzonej aurze i jeśli tylko utrzyma się ona jeszcze chociaż przez kilka dni, możliwe że początek lata będzie fenomenalny i bardzo kolorowy. Oj będzie to chyba dla mnie baaardzo długi tydzień. Pozdrawiam.