Witam leśnych ludzi. Las sosnowy bory. Na leśnym buszowaniu godzinka. Dwunasty dzień bez deszczu, a w prognozach kolejnych dziesięć bezopadowych dni. Las usechł trzeszczy pod nogami. Kurki zniknęły zupełnie a napotkane niedobitki innego grzyba zeschnięte na wiór. Powoli dojrzewa jeżyna jagody wielkości łebka od szpilki. Masakra. Może wrzesień coś jeszcze obdarzy bo teraz to nie ma na co liczyć. Sucho jak na pustyni. SMUTNO. Pozdrawiam grzybniętych i mimo wszystko pełnych koszyków życzę.
Trzeba było wyjść z lasu i iść nad jezioro. A tam dało. Trzy ładne leszcze. Jeszcze raz pozdrawiam wędkujący grzybiarz.