Śledząc i oglądając wasze doniesienia z Beskidów, wyczerpany psychicznie, ( hm, hm, (intelektualnie -???) drobnym remontem zleconym przez kierowniczkę uzdrowiska, ruszyłem do Puszczu jak zachęcał jeden gościu z Tychów hasłem - (trza "łazić" :). Las wilgotny idealny do zbioru lecz grzybków brak znalazłem tylko 2 szt nie znanych mi nadrzewnych kompotowców co widać na gł. focie jedynie tradycyjnie lakierki rozruszałem technicznie użytkowo niedzielnie. Jutro może uderzę na D. Górniczą gdzie Gugi grabowe
kozaki kosi ale miejscówek nie znam, a pytać "Mistrza-Gugiego " honor nie pozwala. Pa, pa!.