Witam,
Nic nie wyszło z planowanej wyprawy pod Rokiciny, musieliśmy się zadowolić 1.5 godzinnym wyskokiem na wschodnie obrzeża Łodzi. Kilka młodników sosnowych, trochę lasu mieszanego ale jednak przewaga lasu sosnowego. Spacer przyjemny, mimo chłodu i jakiegoś mini opady, którego deszczem nazwać nie można. W 90 minut (plus dogrywka;)) udało się zebrać kilkadziesiąt
podgrzybków, występujących miejscowo po kilka-kilkanaście sztuk, wszystkie w starodrzewiu sosnowym. Do tego kilkanaście
maślaków żółtych,
koźlarz babka, 2
rydze, dwa
borowik sosnowe i malutki
siedzuń sosnowy. Zbiór mocno..........
... różnorodny, co mnie bardzo ucieszyło. U kolegi jeszcze lepiej i weselej, bo zbiera też
gąski, cukrówki i inne tego typu historie które ja omijam. Pozazdrościłem mu trochę
boczniaków ostrygowych i bardziej kolorowego zbioru,
siedzuń trochę mi to zrekompensował. Wyprawa między 13 a 15 zakończona wiadereczkiem wypełnionym do połowy, widać było, że nie byliśmy pierwsi w tej części lasu, co za tym idzie grzybki nadal są i nadal rosną💪🍁🍄