Grzybobranie wspaniałe mimo nieprzychylnej pogody. Brak strzyżaków rekompensuje jednak zawiesistą i ciężką od wilgoci atmosferę. W lesie ciepło mimo, że nocą było tylko 4 st. Grzyby rosną miejscami po 7-10 wokół. Tłumaczę zawsze, że szukając podgrzybków w miejscu pierwszego znaleziska stawiamy koszyk i wędrujemy po kilka metrów z każdej strony zbierając grzybki. Tam gdzie leżą ogonki po łupach innych grzybiarzy również jest wskazówka udanego zbioru. Cóż koniec żegnam las i Państwa. Grzyby się suszą, ciekną okrutnie i niestety jak zwykle sporo robaczywych. Grzyby będą jeszcze kilka dni.