Nie ma końca sezonu, chociaż las przysypia. Ze znajomymi 4 godziny na leśno-grzybowych szlakach. Asortyment, jak zawsze, zróżnicowany.
podgrzybki,
maślaki,
sarny,
gąski,
płachetki i Król- Wielki, Dorodny, Zdrowy
Prawdziwek. To on dziś sprawił mi największą radość. Zbieraliśmy w starym, sosnowym lesie, w towarzystwie wielu, wielu grzybiarzy. Grzyby rosną pojedynczo, spleśniałych mało, robaczywych w normie. Chyba dopiero przymrozki zakończą sezon. Prawdziwy grzybiarz jeszcze się nie poddaje. Las wciąż ma dary dla wszystkich. A to już prawie połowa listopada. Spotkajmy się w lesie.