Dzisiaj pierwsze pożegnanie z moim lasem w okolicach Kokotka. Moja miejscówka z 08.11. dzisiaj też mnie nie zawiodła. Razem z mężem udało się nam zebać około 120
podgrzybków, takich które można było zabrać do domu. Bardzo dużo grzybków spleśniałych albo bardzo mokrych. Młodych i twardych było około 40 szt. ale już średniej wielkości. Te gównie w igliwiu pod drzewami. Pozostałe na dwóch polankach z małymi jagodzinami i paprociami. W lesie cisza zupełna żadnych odgłosów ludzi i zwierząt. Widać już, że las przygotowuje się do snu zimowego. Dzisiejszym celem był na pierszym planie spacer......
po pięknych miejscach pokrytych mchmem, a na drugim coś nazbierać. Udało się jedno i drugie. Jutro jadę pożegnać mój las na Pniowcu. Patrząc na wpisy to u niektórych informacje o zaśmieconych lasach. Moje lasy chyba odwiedzają prawdziwi grzybiarze, bo ze śmieci to była tylko jedna butelka i jedna puszka ( oczywiście zabrałam). A teraz małe wspomnienie z przed roku, byliśmy na spotkaniu w Piłce u "Celiny". Ten rok nie dał nam takiej możliwości, no cóż może będą lepsze czasy i uda się to nadrobić. Pozdrawiam wszystkich grzybowozakręconych