Około 50 podgrzybków, 2 prawdziwki i kilkanaście sztuk wodnichy na próbę smakową 😀 Las mieszany i sosnowy. Wspólny wypad z Młodym Werterem. Z samego rana pojechaliśmy do jednego z Gliwickich lasów zobaczyć borowiki żonkilowe, które spotkałem w niedzielę. Przy okazji znaleźliśmy kilka całkiem fajnych prawdziwków. Z tamtąd pojechaliśmy na właściwe grzybobranie w okolice Mikołeski. Nigdy tam nie byłem więc zdałem się całkowicie na Maćka. Na początku było fatalnie bo chyba przez pół godziny nie mieliśmy ani jednego grzyba. To było moje najgorsze wejście do lasu podgrzybkowego w tym roku. Gdybym był sam to pojechałbym fo innego lasu ale Maciek jest bardziej cierpliwy ode mnie i chodziliśmy dalej aż pomału zaczęły się pokazywać. Dominowały średnie i duże. Często spleśniałe albo robaczywe. Ale parę ładnych sztuk też udało nam się znaleźć. Ewidentnie widać, że to już końcówka sezonu. Żeby uzbierać kosz trzeba się nieźle nachodzić i jeszcze mieć trochę szczęścia. Nachodziłem się nieźle. Nogi bolą ale było fajnie. Kolejny kawałek lasu poznany. A tego lasu jest naprawdę bardzo dużo. Będzie gdzie chodzić w przyszłych latach. Pozdrawiam i życzę miłego świętowania ☺️🇵🇱