Czwarta niedziela z rzędu w tej samej miejscówce:
podgrzybki nadal hurtowo, ale mniej niż przedtem, i widać już koniec; mało młodych, dużo średnich (to te, które wyrosły po naszym poprzednim koszeniu) i kapci (to te przeoczone, bądź te w zagajniku obok). Tym niemniej jest coraz mniej
podgrzybków brunatnych, w ich miejsce wysyp
podgrzybków czerwonawych. Trochę małych
borowików, trochę
zajączków. Las wilgotny, bardzo dużo spleśniałych/pleśniejących/robaczywych, zostawionych w lesie. Ale - jak widać - i tak bagażnik padł :) Nasi znajomi/rodzina byli "przeszczęśliwi";) Udane zakończenie sezonu.