Dziś moje zakończenie sezonu. Plan był inny niż zwykle - poszwędać się po swoich miejscówkach ostatni raz w roku, polując przy okazji na
prawdziwki i zbierając
gąski, na które w tym roku nie było miejsca. Na końcu miałem pozbierać
podgrzybki dla kolegi, bo ja zrobiłem już wystarczająco zapasów. Jestem bardzo zadowolony z efektów: pełen kosz, a w nim 22
prawdziwki (nie sądziłem, że aż tyle się uda), około 100
gąsek, ze 30
kurek (najpóźniej zbierane
kurki w moim życiu) i reszta
podgrzybki już średnie.
W "moich" lasach już powoli po grzybach. Pozostały niewyzbierane niedobitki, młodych
podgrzybków już prawie nie ma. Średnie i starsze, dużo robaczywych. W ogóle grzyby w lasach już raczej starsze. W lesie, w którym tydzień temu kosą można było kosić młodziutkie grubiutkie podgrzybeczki, teraz dopełniłem kosz średniakami. Natomiast prawdziweczki przepiękne, młodziutkie. Połowa nóg robaczywa. Oprócz tych 22, które zabrałem, jeszcze 8 robaczywych zostało w lesie.
Ten sezon dobiega końca. Bory Dolnośląskie obudziły się późno, ale obrodziły pięknymi
podgrzybkami, zapełniając kosze setek zachwyconych grzybiarzy. Niestety
prawdziwki w tym roku nie dopisały. Będziemy czekać na kolejny fantastyczny borowikowy sezon. Może za rok... Za rok, kiedy ponownie wrócę w moje kochane trzebieńskie lasy, przekonam się również, których już nie będzie, bo co roku tracę ich część a w pamięci pozostają jedynie wspomnienia z udanych grzybobrań.
Życzę powodzenia wszystkim na koniec sezonu. A kto jeszcze nie zrobił zapasów, to najbliższe kilka dni będzie najlepszą okazją, aby to zrobić.