W zależności od szczęścia/miejsca albo długo nic albo kilkanaście w niewielkiej odległości od siebie. W lesie mokro, ludzi mało, ale sporo śladów ich obecności dzisiejszej jak i sprzed kilku dni. Praktycznie same
podgrzybki i tu też w zależności od miejsca - albo zdrowiutkie albo robaczywe (w domu przy dokładniejszym sprawdzeniu jeszcze sporo z pasażerami, mimo, że nic by na to nie wskazywało).
Kurka sztuk 1.
Prawdziwek sztuk 1, ale nie było co z niego zabierać.
Tak czy inaczej jak na listopad to nie mogę narzekać :)