Jak patrzę na te wpisy gdzieniegdzie, to aż trochę głupio pisać o tych moich 6 prawuskach (choć dorodne i od dziwo zdrowe!) i garści
kurek zebranych przez 3 godziny... No ale cóż począć, może te moje bankowe miejscówki nie takie super znowu, albo wzrok jakiś zamglony ostatnio albo wyzbierali tak zacnie i czysto przede mną... Jest jeszcze najgorsza opcja, że wypełnia się krakanie pesymistyczne co poniektórych grzyboholików, że w tym roku, przez te upały, szału prawdziwkowego nie będzie, ale ja tam mocno wierzę, że
Prawusy już w tym tygodniu wkroczą legionami dumnie na Warmię i będzie rzeź!!!