Dzisiaj rano dosyć intensywnie padało, więc termos z kawą zostawiłem w samochodzie i wybrałem się na półgodzinne grzybobranie, może 45 minut, góra godzinkę... taaa... godzinkę, jak grzyby są;-) 20 prawych, 32
ceglaki i 1
podgrzybek brunatny. Grzyby rosną podobnie jak w Beskidach, czyli miejscami nie ma nic, a gdzie indziej po klika, kilkanaście sztuk. Zacząłem jak zawsze ostrożnie, żeby się za bardzo nie przemoczyć i nie ubłocić, to było gdzieś tak do 4-5 grzyba, potem już było jak zwykle... na kolanach, łokciach i na brzuchu... ale tylko do zdjęć:- D
... trzy godziny później, popijałem kawę w samochodzie:- P