Ten tydzień to było spełnienie połowy moich grzybiarskich marzeń😊, ale najpierw napiszę co się działo wczoraj, a działo się dużo😁
Prawdziwki w rozmiarach od maleńkich do słodkich średniaków w liczbie 179,
ceglasie w liczbie 16,
podgrzybki brunatne w liczbie 9, pięć
maślaków modrzewiowych i 3
koźlarze różnego typu. Nie powiem jednak, że nazbierałem tyle z łatwością, musiałem nieźle się nachodzić i najeździć po różnych miejscach, ale nic dziwnego nie znam w ogóle tych rejonów w jednym lesie byłem tylko kilka razy, a poza tym to trzeba spędzić lata na szukaniu...
... miejscówek. W lesie chodziłem jakieś 5 godzin. Miejscami nie było nic, ale trafiły się też całe stada
borowików😁. Tyle o tym co było wczoraj, teraz napiszę krótko co znalazłem w tygodniu😊. A znalazłem kilka gatunków, których jeszcze nigdy nie widziałem na oczy🤩. Oczywiście wspomnę tylko, że to nie w lasach lublinieckich, to zresztą nawet nie było województwo śląskie, ale nie mniejsza o to. Pierwszy i najważniejszy gatunek to
borowik Le Galowej bardzo rzadki w PL, kolejny który zrobił na mnie duże wrażenie to
borowik ciemnobrązowy😍 i to w zasadzie w zupełności mi wystarczało, ale spotkałem jeszcze maślaczka rubinowego, pełno
borowików korzeniastych i ponurych, a na koniec jeszcze jakieś ciekawe gwiazdosze i inne😃. Sezon się rozkręca, ale ciągle mam niedosyt😃.