Po 41 dniach grzybowej kwarantanny wreszcie wizyta w lesie jodłowym z domieszką buków. Grzybki so i rosno😍 W 3 osoby 180 prawdziweczków, 160
borowików ceglastoporych, 15 kozaczków grabowych, po kilka:
podgrzybków złotawych, brunatnych i
kolczaków, jedna
kurka. Grzyby małe i średnie, w większości zdrowe. Większe wyzbierane, co widać po pozostawionych okrawkach.
Jechaliśmy, nie do końca wiedząc, czego się spodziewać. Były co prawda doniesienia z Beskidu Wyspowego o wysypie ale bardziej na południe. Grzybiarzy sporo, jak wysiedliśmy o 8:30, już wychodzili z lasu z grzybami