Po miesięcznej przerwie spowodowanej suszą zrobiłem mały rekonesans na swoich stałych miejscach. Chociaż w lesie już sporo wody to na wysyp u mnie jeszcze za wcześnie. Zaledwie dwa borowiki, garstka kurek i jeden siedzuń. Pozdrawiam wszystkich cierpliwych co jeszcze czekają :)
I to uczucie kiedy stoisz sobie pod świerkiem i czekasz aż minie ulewa, a tu nad tobą zaczyna grzmieć :)
I co zrobić? czekać pod drzewem dalej czy ewakuować się z lasu ale na otwarty teren?