Raportuję, że grzybnia w ZP nie wyschła do imentu. Po ostatnich opadach wreszcie zabrała się do produkcji. Opornie, bo opornie, ale coś się już pojawia i w przyszłym tygodniu powinien zacząć się wysyp w bukach. Na razie trochę blaszkowcow, głównie rożnych
gołąbków,
muchomorów cytrynowych i czerwieniejących.
Prawdziwki tylko w miejscach zacienionych, zagłębieniach terenu, gdzie było więcej wilgoci. Ale pod liśćmi mnóstwo maczku borowikowego 😊 Mnie udało się znaleźć 21 prawych. Radość przeogromna! Skusiłam się też na 2 gołąbki zielonkawe (chyba😄), nigdy nie jadłam, mam nadzieję, że przeżyję
ten eksperyment kulinarny 😉