Jak na zdjęciu,
maślaki, parę
borowików, dwa
kozaki czerwone, dwa
podgrzybki i parenaście
ceglasi, lasy mieszane, w lesie mokro i parno, bardzo dużo maluchów, chyba się powoli las budzi do sezonu
Na ostatnim przystanku autobusu nr "7" byliśmy ze sznupką parę minut po szóstej. Zero innych ludzi tylko szum potoku i drzew. Bardzo zielono w około i ten fantastyczny zapach lasu... ruszyliśmy więc pełni nadziei na znalezienie grzybów, gdyż ostatnie wypady zwiadowcze nie wykryły praktycznie żadnych form grzybowego życia. Nachodziliśmy się zdrowo ponad 3 godziny i odwiedziliśmy nasze miejscówki. MNóstwo maluchów powychodziło przeważnie na mchu. Jest nadzieja, że za parę dni będzie można zaszaleć ze zbieraniem. W sumie dzisiaj nazbieraliśmy 1,8 kg grzybów. Pozdrowniena dla grzybowej braci.