Jak na zdjęciu, trochę
borowików, pare
ceglasi i
podgrzybków, maślaczki i aż dwie
kurki. Las tradycyjnie meszany
Prawie po "stu latach" poszliśmy ze sznupką w nasze rejony, w lesie na przemian mokro i sucho, powoli bardzo wychodzą na światło dzienne cuda lasu, wspaniały 6 godzinny spacer, płuca dotlenione, mordy opalone, psycho zadowolone, teraz się sznupka raczy wodą ognistą a ja mam robotę w kuchni;-)