Dzień
ceglasia. Rosną za przeproszeniem jak
kozaki w gliwickich lasach. Frontalny atak armii wypasionych
borowików. Jeden ładniejszy od drugiego. Jest tylko jedno ale,.. za to fundamentalne ale,.... trzeba wiedzieć gdzie, bo zanim dotarliśmy do ceglastej jaskini AliBaby minęła dobra godzina, a po drodze właściwie nie rosło nic. Ciemny gęsty las bukowy, północne stoki przy strumieniach, wysoko w górach. Kosza zabrakło 😊😉