Skończył mi się prowiant w postaci
muchomorów :) Dobrze że breńska spiżarnia jak zawsze nie zawodzi. Zapasy uzupełnione pod czubek koszyka, co więcej, dodatkowo podreperowane prawdziwkami, ceglasiami i
kurkami. Pod grzybowym względem w śląskich górach jest lepiej niż dobrze. I nie dziwota jest ciepło, mokro, to i pełno grzybowej młodzieży. Co ważne zdrowej!. Śliczny, niejadalny
borowik żółtopory w gimnastycznej pozie głową w dół zdobył dzisiaj moje serce :) I dlatego trafił na główną :) Poza tym byłem szybszy od ślimaka....