Mam i ja;)
Szybki wypad na działkę i okazyjny spacer, po zagajniku, bez noża i kosza czy nawet siatki, dosłownie 10 minut, bo to raptem kilkanaście brzózek i dębów. Kilkunastu
prawdziwych, część już starych, część zjedzonych przez robaki, 8 zabrałem ze sobą. Do tego
żółciak siarkowy na jabłoni w sadzie ( kotleciki mielone wyszły z niego super, polecam ) Okolice zagajnika nawer przy upałach delikatnie podmokłe i stąd ten zbiór, bo generalnie to w ciągu ostaniego tygodnia byłem pod Głownem i Gałkówkiem zwiedzić miejscówki i wszędzie lipa. W Łodzi biednie, ale uczciwie mogę wpisać 30 szt/h.