Około 30 sztuk płomiennicy zimowej.
Dzisiaj poszedłem w inną część mojego osiedlowego lasu. Ostatnio chodziłem tam wiosną w poszukiwaniu
smardzy i żagwi ale bez rezultatu. Jest to las w którym pełno jest zwalonych, pruchniejących pni czyli idealny teren na zimowe grzyby. I nie zawiodłem się. Znalazłem trzy stanowiska
zimówki z dość dużymi owocnikami. Trafiły się też
uszaki bzowe i
boczniaki. Te ostatnie niestety stare i zmarznięte więc zostały na miejscu. Pod jednym z pni, w towarzystwie
purchawek wypatrzyłem też trzy czarne pałeczki. Są to owocniki jednego z pruchnilców. Gatunek podobno pospolity ale dla mnie był to debiut i powód do radości. Później poszedłem na miejscówki
zimówek, którym we wtorek robiłem zdjęcia. Okazało się, że nie urosły za bardzo i znowu zostawiłem je sobie na później. W drodze powrotnej znalazłem jeszcze nowe stanowisko
boczniaka. Był tylko jeden większy i kilka małych więc też go zostawiłem bo co będę z jednym robił. Za tydzień powtórka. Myślę też już o podsumowaniu sezonu. Pozdrawiam i do usłyszenia 🙂