99% podgrzybki, 1% zielonki. Do tego 1 prawy. Grzyby w większości już "dorosłe" lub "sędziwe" :). Ale też około 2 kg maluchów do marynaty (podaję zbiór na jedną osobę). Jak widać na załączonym zdjęciu Bory Dolnośląskie jeszcze się nie szykują do zimowego snu. Wycieczka rodzinno-przyjacielska na dwa auta, 8 osób. Rano mgła i temp. 4 stopnie, więc trzeba było się rozgrzać własnego autorstwa czereśniówką i malinówką na dzień dobry :). A potem to już schylanie się po grzybki nas rozgrzewało. Po przejściu w ostatnich dwóch tygodniach ludzkiego tsunami przez lasy w okolicach Świętoszowa grzyby występują w grupkach 2-5 szt., często pojedynczo. Choć czasem i kilkunasto sztukową rodzinę się utrafiło. O dziwo znajomi trafili dwa zagajniki, dosyć młode i gęste, gdzie najwidoczniej nikomu się nie chciało chodzić prawie w kucki, bo po godzinnym pobycie wynieśli prawie pełne kosze z nich. Chyba ostatni wyjazd... choć... :)