Las sosnowy z dodatkiem dębów, w nim niewiele grzybów. W ciągu kwadransa spotkałem trzy
podgrzybki, żadnych
prawdziwków.
Pogoda paskudna w niedzielny, poweselny poranek. Obyło się bez kaca, więc z lekką głową wyskoczyłem do pobliskiego, zupełnie nieznanego mi lasu. Ani nie miałem odpowiedniego stroju, ani czasu, jednak kilkanaście minut mi wystarczyło, żeby zaspokoić na krótko głód lasu. Pozdrawiam!