Jest to oficjalne doniesienie z okolicy o stanie grzybowym. Bór sosnowy, brzózki, wejmutki. Wysoka sosna - pusto. Brzózki - pusto. Wejmutka - pusto. Szczegóły poniżej. Ps. wpis z dedykacją dla grzybiarza_na_rowerze :)
W związku z tym, że z naszej okolicy nie ma doniesień, zrobiłam rekonesans rowerowy. W brzezinach u nas opanowanych zwykle przez
Zajączki rosną w tym roku masowo
olszówki.
Zajączki znalazłam tylko trzy - zdrowe i wielkie, jeden z nich na zdjęciu.
Czarnych łebków - też trzy w wysokiej sośnie z poszyciem z traw, tylko w jednym miejscu, a przeszłam szmat lasu. W mchach nie ma nic. Oprócz tego przypadkowy wielki
maślak.
Kanie są już ostro przerośnięte, znalazłam tylko dwie zdatne do wzięcia. Również przypadkowe i okazjonalne dwa gołąbki. A w drodze do domu, jakby jako rekompensatę, natknęłam się na
boczniaka ostrygowatego - największego, jakiego w życiu widziałam. Rósł sobie na pniaku brzozy ze świeżej wycinki. W wejmutkach, gdzie zwykle są
maślaki i
rydze - nie ma nic. Moim zdaniem może się coś ruszyć w kwestii
podgrzybków, ale dopiero w przyszłym tygodniu, kiedy temperatura pójdzie w górę. Nie sprawdzałam
opieniek, bo mam do nich na rowerze za daleko. Bardzo czekam na jakieś doniesienia od kolegów i koleżanek z okolicy, bo do N. Tomyśla mam jednak za daleko, żeby jeździć częściej. Serdeczności dla wszystkich leśnych ludków :)