Las bukowy. 9
prawdziwków, 11
ceglastoporych.
Pobudka wraz ze słońcem, zaplanowana kontrola dwóch miejscówek prawdziwkowych, zanim zacznie znowu prażyć. O chłodzie można zapomnieć, o 5 rano przy gruncie jest 19 stopni. W lesie bezwietrznie i duszno. Niestety, nie ma też rosy. Spokojny spacer po bukowych górkach. Wschodzące słońce ostro daje po oczach, daszek czapki nie pomaga, trzeba tak lawirować, by mieć słońce z tyłu. Widać, że miejsca schodzone poprzedniego dnia. Świadczą o tym skopane grzyby i śmieci, których dwa dni temu nie było. Gleba w bukach jeszcze trzyma wilgoć, ale deszcz bardzo potrzebny. Na wysyp grzybów bez opadów nie ma co liczyć. To, co można znaleźć, jest już podrośnięte, maluchy spotyka się sporadycznie. Poprzedniego dnia sprawdziłam miejsca kurkowe, niestety puste, za sucho na te grzyby.