Cóż, nie da się ukryć, że grzybów nie ma, las suchy jak pieprz, ale jedna rzecz wprawiła mnie w dobry nastrój. Dwa lata temu z Borów Dolnośląskich przywiozłem parę sztuk
podgrzybka pasożytniczego w celu rozmnożenia go. Obok mojego domu od 8 lat rosły tęgoskóry więc po uzyskaniu wysypu zarodników rozpyliłem je wokół grzyba-żywiciela i czekałem. W zeszłym roku nic, a wczoraj ku mojej radości wyrosły 3 grzybki, na razie maluchy, ale oko cieszą. Gdyby podejść do sprawy w sposób bardziej merytoryczny, to wygląda na to, że obecna ochrona grzybów polegająca na zakazie zbiorów jest nietrafiona, bo dzięki temu że grzyby zebrałem i rozsiałem w innym lesie, sprawiłem że ekosystem
podgrzybka pasożytnczego się rozszerzył - przynajmniej o jedno stanowisko:-) Zresztą w Szwajcarii i Austrii w latach osiemdziesiątych były prowadzone badania naukowe, które wykazały, że zbiór grzybów nie ma niegatywnego wpływu na ich liczebność - to co szkodzi grzybom, to niszczenie siedlisk, gdzie występuja. A wracając do suszy - pozdrawiam innych grzybiarzy licząc na przełamanie złej passy.