Witam. Dzisiaj od rana mżawka i dyskusja z bratem idziemy- idziemy najwyżej wrócimy. Ciepło- no to w chaszcze, a tam młode piękne jak ja to nazywam "latarenki" na grubych nóżkach -maślaczki. Początkowo tu jeden tu drugi, ale po kwadransie to już wiedząc gdzie się pochowały - tak już szło. Wpisałam 50 na godzinę, aby nie zafałszować p. Markowi mapy- ale w ciągu 1 godz i 15 min. nazbierałam tego 1,5 kg czyli całych 110 szt. Po prostu sypnęło. Wczoraj było tego 1/3. Wniosek- młodziutkie jeszcze ciepłe- tzn. mokre. My oczywiście też cali mokrzy bo pod koniec to był już regularny deszcz. Ktoś mnie kiedyś zapytał " w taką pogodę do lasu?" Uważam że ci ludzie są biedni - sklepy, praca, dom, jakieś kino. Jest mi ich żal. Las obojętne z grzybami czy bez jest czymś wyjątkowym. Radość sprawia mi przebywanie w nim. Pozdrawiam i również owocnych łowów.